Mostar i krótki spacer po Sarajewie nocą

Przed południem ruszamy spod wodospadów Kravica na północ, do przejechania mamy nieco ponad 40km i w porze obiadowej spacerujemy po pięknym mieście Mostar. Popołudniem przejazd ok. 100km do Sarajewa, po drodze dzielimy się na dwie grupy, część z nas odwiedza jezioro Borackie, a pozostali docierają z wizytą do górskiej wioski Lukomir.

Nasza mała polanka na wyłączność
Tylne klapy powoli się uchylają - budzimy się do życia
Jeszcze przed śniadaniem ruszamy pod wodospady
Mamy nadzieję, że z rana nie będzie jeszcze turystów i uda się porobić ciekawsze zdjęcia niż wczoraj
Tak jak myśleliśmy, cisza spokój i knajpki też jeszcze zamknięte na dole
Cała woda na wyłączność
Na kaskady można patrzeć cały dzień, emanuje tu jakaś dobra energia
Namiastka raju, można śmiało powiedzieć, że to jedne z najładniejszych wodospadów w Europie
Ostatni rzut oka na kaskady i wracamy do obozu
Pora na śniadanie, po którym pakujemy się w drogę
fot. Ewa i Paweł
Ruszamy na północ w kierunku Mostaru
Droga prowadzi doliną rzeki Naretwa, najdłuższej i największej rzece po wschodniej stronie basenu Adriatyku
fot. Ola i Marcin
Trasa prowadzi przy zboczu i nie brakuje licznych tuneli i mostów
fot. Ola i Marcin
Naretwa ma długość 225 km, w tym 203 km w Bośni i Hercegowinie, a 22 km w Chorwacji
fot. Ewa i Paweł
Jest tutaj parę sztucznych zbiorników wodnych oraz działa kilka zapór z hydroelektrowniami
Źródła Naretwy znajdują się na wysokości 1095 m n.p.m. na przełęczy Gredelj w Górach Dynarskich
Od Konjica do ujścia rzeki doliną Naretwy biegnie ważna linia kolejowa Sarajewo-Ploče
Cały przejazd obfituje w bardzo malownicze krajobrazy, a droga jest świetnie utrzymana
fot. Ewa i Paweł

Docieramy do Mostaru malowniczo położonego na obu brzegach Naretwy, miasto jest głównym ośrodkiem gospodarczym i kulturowym Hercegowiny.

Miejsce to było najbardziej dogodnym i ważnym punktem strategiczny przeprawy przez rzekę. To wokół mostu zbudowanego w XV w. zaczęła rozwijać się osada, a sama nazwa Mostar pochodzi od mostarów, tak nazywano bowiem strażników mostu.

Wjeżdżając do miasta natrafimy na liczne zniszczone budynki - pozostałości po wojnie
fot. Ewa i Paweł

Auta parkujemy w oddaleniu od najstarszej części Mostaru. To tutaj przy zbiegu ulic stoi jedna z najokazalszych budowli osmańskich na terenie Hercegowiny - meczet Nasuh-Agi Vucijakovića. Powstał najprawdopodobniej w 1529r. jest więc też jednym z najstarszych w mieście.

Dzięki posadzonej tu dawno temu lipie nosi też miano "meczetu pod lipą"
fot. Ewa i Paweł
W sąsiedztwie świątyni zachował się piękny cmentarz muzułmański
W czasie wojny około 5km od miasta ustabilizował się front między ludnością chorwacką a muzułmańską
W mieście dochodziło do czystek etnicznych, Muzułmanów usuwano z domów, a ich miejsce zajmowali uchodźcy Serbscy i Chorwaci
Na każdy kroku odnajdziemy ślady walk i wojny, miasto od lat boryka się z odbudową zniszczonej architektury
fot. Ola i Marcin
Docieramy do starego miasta
Wycieczkę zaczynamy lewym brzegiem Naretwy w dzielnicy Kujundziluk
Niegdyś osiedlali się tu kupcy i rzemieślnicy, przede wszystkim krawcy, kowale i złotnicy
Można tutaj znaleźć wiele straganów z pamiątkami oraz sklepy z militariami
Charakterystyczną pamiątką są miedziane talerze i kawiarki z wizerunkiem starego mostu
fot. Ola i Marcin
Naszym oczom w oddali ukazuje się kamienny most, symbol i najwspanialszy zabytek starówki Mostaru

Przeprawę przez rzekę stanowił początkowo drewniany most wiszący z dwiema basztami, wybudowany za panowania sułtana Mehmeda Zdobywcy. W ciągu kolejnych lat most był powiększany i rozbudowywany, a w XVI w. sułtan Sulejman Wspaniały przekazał środki i zmienił drewnianą konstrukcję w kamienną.

Długi na 29m i wysoki na 20m łuk mostu powstał z 456 ogromnych kamiennych bloków
W czasie wojny most został całkowicie zniszczony w wyniku ostrzału artyleryjskiego i dopiero po 1999r. został odrestaurowany
Dzięki dotacjom zagranicznym i dokumentom sprzed wojny mosty wygląda jak kiedyś i został wpisany w 2004r. na listę UNESCO
fot. Ewa i Paweł

Co roku w lecie odbywa się w Mostarze konkurs skoków z mostu do Naretwy. Tradycja ta sięga czasów początku jego kamiennej konstrukcji, jednak istnieją przypuszczenia, że skakano już z jego drewnianego poprzednika.

W  zależności od poziomu wody wysokość skoku wynosi od 23 do 27m. Jeśli spędzimy chwilę przy kamiennym łuku z pewnością zobaczymy pokaz takiego wyczynu. W jednej z baszt mieści się klub skoczków i chętnie dają oni pokaz swoich umiejętności kilka razy dziennie ku radości i zachwycie turystów.

Taki skok przyciąga zawsze tłumy na moście, jednak lepiej ogląda się go z brzegu na dole
fot. Gosia i Karol
Przęsła o tej rozpiętości po raz pierwszy w tamtych czasach zbudowaną nad wąwozem tak dzikiej rzeki
fot. Ewa i Paweł
W mieście znajdują się 3 meczety, a ich minarety można odnaleźć na panoramie zabudowań
fot. Ewa i Paweł
Bardzo charakterystyczne są tutaj wąskie uliczki zabudowane niewielkimi kamienicami z małymi oknami
fot. Ewa i Paweł
W Mostarze najlepiej zachował się duży zespół zabudowy miejskiej z czasów osmańskich
W drodze powrotnej zakupujemy kilka pamiątek
fot. Gosia i Karol
W staromiejskiej zabudowie charakterystyczne są kamienne dachówki o nieregularnym kształcie na budynkach
Na obiad koniecznie burek, rodzaj lokalnego fast foodu, placek, który pomiędzy płatami ciasta ma nadzienie z mięsa lub szpinaku
W meczecie Koski Mehmed-pasy odwiedzamy starą, rytualną fontannę. Wolnostojący obiekt w kształcie ośmiobocznego baldachimu
Nieopodal meczetu znajduje się malowniczy taras i nasz ostatni widok na Stary Most Mostaru
Miasto było znaczącym ośrodkiem przemysłowym w byłej Jugosławii, jednak wojna zniszczyła większość zakładów
fot. Gosia i Karol
Dziś główne dochody miasto czerpie z turystyki
fot. Ewa i Paweł
Spora część budynków pozostaje w ruinie co szczególnie widać spacerując poza centrum
fot. Ewa i Paweł

Wracamy do aut i kierujemy się na Sarajewo, my z Olą i Marcinem podążamy do masywu górskiego Prenja i rejonu górskiego jeziora Boraćko położonego na wysokości 397m n.p.m.

Drogą nr 17 bardzo łatwo już kierować się na stolicę Bośni i Hercegowiny
fot. Ola i Marcin
20km od miejscowości Konjica odbijamy na południowy zachód w kierunku Glavatićevo
fot. Ola i Marcin
Do jeziora bardzo dobrze prowadzą znaki i jest to popularne miejsce wypoczynku
fot. Ola i Marcin
W czasie dojazdu na zboczach szaleją pożary
fot. Ewa i Paweł
Po raz kolejny nie widać pędzących zastępów staży pożarnej, interweniuje się tylko w przypadku zagrożenia terenów zamieszkałych
Okoliczne lasy, to także tereny intensywnych walk i pozostałych po nich minach i niewybuchach
fot. Ola i Marcin
Im bliżej góry, pod którą znajduje się jezioro, tym sytuacja wydaje się bardziej dramatyczna
fot. Ola i Marcin
Mijamy linię ognia jadąc po sąsiednim zboczu, dym rozciąga się w promieniu kilku kilometrów
Po około godzinie od głównej drogi na Sarajewo docieramy do kąpieliska, wjazd na teren jeziora jest płatny od auta
Jezioro ma owalny kształt i prawie 800m szerokości i nieco ponad 400m długości, a jego głębokość dochodzi do 14m
Szeroki kąt z brzegu na kąpielisko
Dość nietypowe otoczenie do spędzania wolnego czasu w wodzie, kiedy okoliczne zbocza trawi ogień

Po kąpieli ruszyliśmy do Sarajewa, a poniżej kilka zdjęć drugiej grupy, która udała się nieco dalej do Lukomiru, podobno położoną najdalej od cywilizacji wioskę w Bośni i Hercegowinie.

Oczywiście podczas dojazdu w tak odludne miejsce trudno oczekiwać asfaltów, droga wiedzie po szutrowym szlaku przez góry
fot. Ewa i Paweł
Po drodze można spotkać kilka opuszczonych gospodarstw
fot. Ewa i Paweł
Do wioski trzeba wspiąć się na wysokość prawie 1500m n.p.m.
fot. Ewa i Paweł
Na horyzoncie widać już pierwsze zabudowania
fot. Ewa i Paweł
Mieszkańcy trudnią się tutaj głównie hodowlą owiec i wyrobem serów
fot. Gosia i Karol
Domki leżą na łagodnych zboczach w masywie Bjelašnica w Górach Dynarskich na wysokości 1495m n.p.m.
fot. Ewa i Paweł
Żyje tutaj nieco ponad 100 osób pochodzących głównie z plemion Čomora i Masleša
fot. Ewa i Paweł
Pora na spacer po uliczkach Lukomiru
fot. Ewa i Paweł
Domy zbudowane są z kamiennych bloków i pokryte kawałkami blachy
fot. Ewa i Paweł
Pierwsze ślady osadnictwa w tym rejonie pochodzą z XIV i XV w.
fot. Gosia i Karol
Mieszkańcy codziennie mają piękne widoki, a wioska jest jedną z 10 w Bośni i Hercegowinie usytuowaną powyżej 1000m n.p.m.
fot. Ewa i Paweł
Paweł na krańcu świata
fot. Ewa i Paweł
Jest tutaj również jedna knajpka, w której starsze małżeństwo przygotowuje posiłki z lokalnych produktów i serów
fot. Gosia i Karol
Wioska posłużyła również jako plenery do nakręcenie filmu "Niebo nad horyzontem", bośniacko-francuskiej komedii z 2006r.
fot. Gosia i Karol
Krótko przed zachodem słońca pora wracać
fot. Gosia i Karol

Do Sarajewa udaje nam się wspólnie zjechać na późny wieczór. Stolica Bośni i Hercegowiny to europejskie miasto przesiąknięte kulturą islamską oraz wpływami prawosławia, katolicyzmu, a nawet judaizmu. To jedyne takie miasto, gdzie na małym obszarze w centrum trafimy do meczetu, kościoła, cerkwi czy synagogi. Miasto na styku Rzymu i Bizancjum zwane nieraz "europejską Jerozolimą", miasto, które przez wieki wystawiało niezwykłe świadectwo tolerancji i harmonijnej koegzystencji.

Blisko centrum most Łaciński z XVIw., który łączył dawną dzielnicę zamieszkiwaną przez ludność katolicką
Położenie wzdłuż rzeki determinuje kształt urbanistyczny miasta, nie ma układu centralnego lecz jest długi i wąski pas zabudowy
fot. Gosia i Karol
Auta zostawiamy pod małym Meczetem Carskim i udajemy się do centrum po drugiej stronie rzeki

Zmierzamy do położonej na północnym brzegu Miljacki dzielnicy Bascarsija, jednej z najstarszych części Sarajewa, wypełnionej najcenniejszymi zabytkami, to historyczne i kulturalne centrum miasta.

Ten ośrodek handlowy zaczął rozwijać się już w XV w. Istniały tu wówczas warsztaty 80 różnych specjalności, pogrupowanych według branż przy 45 ulicach i połączone w silne organizacje cechowe. Produkty miejscowych rzemieślników nie tylko zaspokajały potrzeby Sarajewian, ale także były eksportowane.

Dziś nadal panuje tu egzotyczna atmosfera: gwar i tłok, obfitość kramów z pamiątkami i kawiarenki z sziszami
Sercem Bascarsiji jest plac przy którym wznosi się Meczet Bascarsijski z XVI w.

Meczet jest tradycyjnym obiektem zbudowanym na planie zbliżonym do kwadratu o wymiarach 11,5 x 11,7m. Do wnętrza wiedzie przedsionek nakryty małymi kopułami. Miejsce to jest niestety zazwyczaj zamknięte i nieudostępnione do zwiedzania.

Dziedziniec meczetu otoczony jest kamiennym murem wysokości około 1,9m
Duża kopuła pokrywająca świątynie była początkowo drewniana, lecz spłonęła w 1697r., wówczas zbudowano obecną kopułę

Pozostając jeszcze na placu Bascarsijskim nie sposób pominąć jedną z głównych miejskich cesm, czyli fontann. Sebilja, bo tak nazywa się tą fontannę, została zrekonstruowana w 1891r. jako kopia Sebilja z Istambułu.

Fontanna oryginalnie została zbudowana w 1753r., ale sto lat później uległa zniszczeniu w pożarze

Jednym z głównych deptaków w centrum kierujemy się na kolejny plac Fra Grge Martića, gdzie wznosi się rzymskokatolicka katedra pod wezwaniem Serca Jezusowego. Powstała w 1889r. w odpowiedzi na zmiany jakie zaszły w strukturze wyznaniowej Sarajewa.

Uliczka Ferhadija tętni życiem do późnych godzin nocnych
Katedra jest kamienną budowlą z dwuwieżową fasadą, każda z wież ma osobny mechanizm zegarowy i tarczę zegara

Po krótkiej wizycie w centrum postanawiamy poszukać campingu na obrzeżach miasta. Na jednym ze skrzyżować zatrzymujemy się przy aucie policjantów, aby podpytać o drogę. Lekko zachwiany funkcjonariusz ziejący alkoholem tłumaczy nam trasę, z której mało co rozumiemy. Na kolejnych światłach wyskakuję do taksówkarza, który zgadza się nam pokazać kamping Oaza zupełnie za darmo.

Nocujemy na polu namiotowym w przylegającej do Sarajeva Iljidzy, najbardziej malowniczej i najbardziej zielonej części zrastającej się z miastem, położonej nad rzeką Bosna. Kamping jest również na liście polecanych miejsc przez przewodniki Michelin.